wtorek, 5 marca 2013

Hmmm.... I don't know

Siemka,


Od czego by tu zacząć.....może od słowa: Siema :D Dzisiaj przez całą szatnie i kawałek drogi ze szkoły szedł za nami Siema i cały czas mówił siema, jego charakterystyczne cechy to: Nazywa się Siema, cały czas mówi siema i jest takie mały ( chyba druga klasa- podstawówki) i ma takie słodkie ząbki i wgl. cały jest taki sweet. Na fizyce znowu pojawił się ten zarąbisty biały gołab (o którym wspominałam w poprzednich postach). Co tam jeszcze.... ten pingwinek jadący na melanż, proszenie o lajki itp. - czyli normalny dzień w polskim gimnazjum.

____________________________________________________________________________________

Nie wiem o czym by tu dzisiaj pisać, więc wstawie pare zdjęć :P





There are more things in Heaven and Earth, than are dreamt of in your philosophy...

2 komentarze:

  1. Hehe.. 3 mężów w jednym wpisie (Mike, Matt, Billie) :D Ale mam zaciesz xD Teraz nie usnę :P

    OdpowiedzUsuń
  2. MIKE !!!! <3


    A Siema był świetny ;P

    OdpowiedzUsuń